W Polsce od 2003 roku mamy do czynienia z wyścigami równoległymi na szczeblu mistrzowskim. Od tego czasu bito bardzo wiele rekordów nie tylko Polski, ale też i Europy. W tym miejscu chcemy przypomnieć wszystkie rekordy Polski od końca sezonu 2003 do dnia dzisiejszego.
Rekord sezonu 2003 zrobił znakomity kierowca rallycrossowy, wielokrotny Mistrz Polski w tej dyscyplinie sportu, Bohdan Ludwiczak, który swoim Fordem Focusem o mocy 600 KM podczas finałowej rundy Mistrzostw Polski w Modlinie wykręcił znakomity czas ET 11.135 s. Ten wynik z 27 września 2003 r. do dziś utrzymuje się w najlepszej setce w historii polskiego dragracingu!
Ten rekord utrzymał się 11 miesięcy i 1 dzień, bo 28 sierpnia 2004 r. Arkadiusz Oziębło swoim Audi S4 Killer przygotowanym przez stajnię VTG podczas pokazowego przejazdu tuż po zawodach wykręcił pierwszą „dziesiątkę” wykręconą przez polskiego kierowcę! 10.655 s. to wielki krok dla polskiej ćwiartki, ale jak się później okazało, mniej niż rok trzeba było czekać na jeszcze bardziej milowy krok, który pchnął polskie 402,36 metrów do przodu.
Zanim ten dzień nadszedł, na początku sezonu 2005 prezes Stowarzyszenia Sprintu Samochodowego podczas inauguracji sezonu na Bemowie 1 maja poprawił własny rekord na 10.590 s., a na lokalnych zawodach w Stalowej Woli 5 czerwca poprawił wynik na 10.496 s.
Druga runda Mistrzostw Polski na ¼ mili. Biała Podlaska, 12 czerwca 2005 r. Na starcie sama śmietanka polskich wyścigów równoległych, która zaciekle walczyła o mistrzowskie tytuły rok wcześniej. Wśród nich jest Arkadiusz Oziębło i jego Audi S4 Killer z silnikiem 2.7 V6 Bi-Turbo o mocy 900 KM. Pierwszy mierzony przejazd wydawał się perfekcyjny i taki rzeczywiście był. Nie wiadomo, jaki czas wykręcił. Po chwili wszystko stało się jasne: 9 sekund i 933 tysięcznych! Pierwsza dziewiątka w Polsce stała się faktem! Wszyscy na lotnisku oszaleli z radości, bo zdarzyła się rzecz dotąd niespotykana i wyjątkowa zarazem. Od tej pory każdy chciał zrobić dziewiątkę i tym samym zapisać się do historii polskich wyścigów równoległych.
Rękawicę rzuconą przez popularnego „OZ-a” podniosły tuzy ówczesnej klasy Turbo+: Marcin Czernik i Tomasz Nagórski. Ten drugi podczas przedostatniej rundy sezonu 2005 na lotnisku w Toruniu zrobił drugą polską dziewiątkę – 9.998 s. Finałowa runda na lotnisku Bemowo zapowiadała się arcyciekawie, bo każdy wyżyłował swój pojazd do granic możliwości, by 17 września 2005 r. zrobić jak najlepszy wynik, co zapowiadało niezwykłe emocje. I worek z rekordami rozwiązali wyżej wymienieni panowie. Marcin Czernik swoim Subaru Imprezą Coupe poprawił rekord i wykręcił wynik 9.856 s. Nowy rekord Polski! Nagórki jadący Mitsubishi Lancerem Evo VII robił co mógł, by ten rekord poprawić. Jeden z przejazdów trwał 9 sekund i 888 tysięcznych – blisko, coraz bliżej. Choć Lancer płatał różne figle, to jeden z finałowych przejazdów wyszedł perfekcyjnie – 9.773 s! Kolejny rekord Polski, który tym razem został do końca roku 2005 i do początku nowego sezonu 2006.
Tomasz Nagórski na sezon 2006 przygotował nowy wygląd swojego Lancera, który przypominał dziewiątą ewolucję tego samochodu, nowy set-up i większy zapał do bicia rekordów. Pierwszego dnia maja wszystko zagrało jak w zegarku, czyli rekord z zeszłego sezonu został poprawiony. I to dwukrotnie! Najpierw wykręcił czas 9.752 s., a potem zszedł do poziomu 9 sekund i 7 dziesiątych! Kolejne dwa rekordy Polski pobite przez kierowcę Lancera! Jak się później okazało, nie był to główny akt inauguracji sezonu 2006.
Prawdziwą bombę wystrzelił Marcin Blauth i jego GMC Typhoon, który najpierw robił wyniki na poziomie najlepszych wyników sezonu 2005, a potem zniszczył konkurencję bijąc niebotyczny na tamte czasy rekord Polski – 9.363 sekundy! Bemowo eksplodowało z radości, ekipa VTG skakała z radości wysyłając „Blachę” na szczyty szczytów, a ten rekord utrzymał się przez 369 dni. Kolejne rekordy Polski to jedna niekończąca się era, o której opowiemy w następnym wpisie. Stay tuned.